Na rozmowach kwalifikacyjnych rekruterzy zadają setki dziwnych pytań, które jednak tylko z pozoru nie mają sensu. Jedno z nich:
“Czy kiedyś ukradłeś/aś coś z pracy, na przykład długopis?” to groźna pułapka na potencjalnego kandydata.
Rekruterzy i specjaliści ds. HR czasem zadają takie pytanie. I według Jamesa Reeda, autora książki o najdziwniejszych pytaniach rekrutacyjnych oraz prezesa firmy Reed, która ma jedną z największych stron HR-owych w Europie, lepiej nie twierdzić w takiej sytuacji, że nigdy nic nie ukradliśmy.
Nie zapewniaj o niewinności
Stwierdzenie, że jesteśmy czyści jak łza może łatwo spowodować, iż rekruter uzna nas za kłamców. Bo przecież każdy z nas wziął z pracy jakiś długopis, taśmę klejącą albo notatnik. Nawet przypadkiem.
Oczywiście, niezręcznie jest też powiedzieć, że kradzież z pracy to dla nas nie problem i robiliśmy to cały czas.
Reed w swojej książce “Why You: 101 Interview Questions You’ll Never Fear Again” radzi też, by nie odpowiadać w stylu “zdarzyło się raz czy dwa, ale zawsze odkładałem długopis na miejsce”. Rekruter będzie wiedział, że długopis dalej leży u ciebie w domu i może chcieć podjąć na tym polu konfrontację.
Odpowiedź powinna być naturalna i wiarygodna
Jaka jest więc poprawna odpowiedź? CEO Reed Group radzi, by być szczerym i naturalnym oraz powiedzieć coś wiarygodnego, jak np.:
Skłamałbym, gdybym powiedział, że nigdy bezmyślnie nie zabrałem ze sobą jakiegoś długopisu z pracy, ale zazwyczaj trafiał on z powrotem na moje biurko, chyba że go gdzieś zostawiłem. Ale nie mam w domu magazynku pełnego firmowych spinaczy i długopisów, jeśli o to chodzi.
Dzięki takiej odpowiedzi, twierdzi Reed, rekruterzy będą wiedzieli, że zrozumieliśmy intencję pytania, a jednocześnie — że nie kłamiemy.

#