Kim chcesz być jak będziesz duży? Pytanie, które tak często, zwłaszcza w czasie Świąt – pada z ust cioć/wujków/dziadków oraz innych członków rodziny i znajomych. Pamiętasz, prawda? A kim Ty, drogi czytelniku, chciałeś zostać jako dziecko?
Z wiekiem, wchodzimy w system edukacji i zaczyna się przygotowywanie nas do bycia „etatowcem”. Wykonywanie poleceń, niewielka przestrzeń na bycie przebojowym, kreatywnym, pojawia się system oceniania, kar i nagród.. i w pewnym momencie stajemy przed wyzwaniem – co robić w życiu? Etat – ale gdzie? Korpo, u rodziny, urząd? A może własny biznes? Tak właśnie wygląda częsty dylemat, w zasadzie każdego młodego człowieka.
Przyznam się Wam do czegoś. Jako dziecko chciałem być leśnikiem… lub informatykiem. Właśnie w tym duchu przeszedłem wszystkie szczeble edukacji, posmakowałem też pracy „u prywaciarza”, w „budżetówce”, w korporacji i skończyłem na własnej działalności, w której z IT mam tyle wspólnego, że piszę ten tekst na komputerze a z leśnictwem łączą mnie cudowne znajomości z leśnikami w całym kraju oraz dyplom ukończenia studiów na skądinąd wspaniałym Wydziale Leśnym SGGW w Warszawie.
Co bym doradził gdybyś zapytał mnie – co wybrać? Odpowiedziałbym tak: zdecydowanie swoją drogę! I chętnie opowiem Ci o swojej drodze, gdzie się potknąłem, gdzie przewróciłem, dlaczego wstałem i dlaczego dalej idę.
Skupię się na kilku praktycznych poradach – jeżeli Twoją decyzją była własna działalność. W tym roku mija 10 lat od kiedy, pełną parą, pracuję na własny rachunek. Dekada zdobywania doświadczenia, lekcji. Oto kilka, jak sądzę, cennych lekcji:
Nr 1 – ODWAGA
– zdecydowanie przyda Ci się doza odwagi/szaleństwa/ryzyka. Prowadzenie działalności (bez względu na jej formę prawną) to podejmowanie ważnych, ba kluczowych decyzji, dosłownie – każdego dnia. Zawsze są konsekwencje i tego można się przestraszyć. To może zablokować. Odwaga (nie myl jej, proszęz z brawurą, choć w pewnych sytuacjach i ta może Ci pomóc) do bycia asertywnym, do obrony własnego zdania, własnej wizji.
Odwaga do bycia przedsiębiorcą, do poszukiwania rozwiązań i możliwości. Zdecydowanie polecam bycie ODWAŻNYM. Z autopsji – kiedy nie wiem co zrobić, głowa podpowiada mnóstwo potencjalnych konsekwencji, czuję się jak stoję na klifie przed skokiem. Skoczyć czy nie skoczyć? Jeżeli konsekwencje mogą być tylko finansowe (stracę lub zyskam) to skaczę. Nie jest to jednak skok brawurowy i nierozsądny bo..
No 2 – PRZYGOTOWANIE
– bardzo pomaga mi w biznesie przygotowanie merytoryczne. Podstawy prawa, podstawy księgowości, ogólne pojęcie o wszystkich aspektach prowadzenia działalności.
W oparciu o tę wiedzę mogę wykonać skok opisany w punkcie 1 z mniejszym ryzykiem. Zawsze jest ryzyko że nie doczytałem, nie dopytałem, zapomniałem, pomyliłem. Ale do tej pory nie połamałem nóg ani rąk – więc polecam przygotowanie.
Nr 3 – LUDZIE
– jakże do niedawna nie doceniałem tego aspektu! Biznes to ludzie, to relacje. Cyferki, tabelki – tak, pomagają. Ale czy to najważniejsze?
Sam zdecyduj. Ludzie to klienci, ludzie to zespół, ludzie to doradcy!
Otaczaj się dobrymi doradcami – jak czegoś nie wiesz, to możesz się tego nauczyć, możesz też zapytać specjalistę w tym temacie. Jednym z moich zwyczajów, szczególnie w sprawach księgowych, jest sprawdzenie interesującego mnie zagadnienia u co najmniej dwóch różnych księgowych.
Zespół – to ludzie! Rekrutacja, budowanie zespołu – to takie ekscytujące! Tutaj polecam jednak tabelki – policz, czy stać Cię na zatrudnienie człowieka i czy masz dość pracy aby wypełnić jej/jemu cały zaplanowany czas. Jeżeli Cię stać – GO! Buduj zespół. Ty wybierasz czy będziesz managerem czy liderem.
Sposób zarządzania, motywowania – książek i teorii tysiące. Co polecam? Wiedza tak, ile uznasz. Intuicja – zdecydowanie.
Najważniejsze z mojej perspektywy – słuchaj i doceniaj. Pochwała, uśmiech, dobre słowo – to przyjemne dla obu stron a jakie ma przełożenie!
Motywacja finansowa ma swój koniec. Docenianie zawsze spotyka się z akceptacją (po początkowym zakłopotaniu – tak!). Słuchaj potrzeb ludzi, rozmawiaj z nimi, bądź.
Z klientami podobnie – mnóstwo technik sprzedaży można poznać. A można po prostu zainteresować się potrzebami drugiego człowieka i wiesz, czy jesteś w stanie je spełnić i jak, czy też nie?
Oszczędzasz czas i energię obu stron. Przy okazji budując relacje. Powiem Ci coś więcej – to działa!
Nr 4 – WIZJA, KONSEKWENCJA I OTWARTOŚĆ
– te 3 rzeczy razem czynią cuda. Wizja Twojego biznesu jest Twoja i moim zdaniem należy się jej konsekwentnie trzymać (będziesz słyszał/a mnóstwo porad od ludzi z zewnątrz co robisz źle, co oni by zrobili itp. ale spójrz ilu z nich ma swoją firmę- tak tak, zaskakująco często Ci doradcy nigdy nie prowadzili własnej firmy, więcej nigdy niczego samodzielnie nie osiągnęli) – a to przecież Ty ponosisz ryzyko, i to Ty będziesz ponosił konsekwencje lub czerpał z profitów.
Otwartość pomaga jednak słuchać tych „rad” w formie feedbacku – można go przyjąć, można odrzucić – Ty decydujesz.
Można też usłyszeć, czego właśnie w tej chwili potrzebujemy. Dlatego ja konsekwentnie realizuję swoją wizję, ale jestem otwarty na zmiany i feedback. Bez tej otwartości na głos z zewnątrz dochodziłem czasem do ślepych zaułków, a że natura wojownicza – to rozbijałem napotkane tam mury czym się dało. To też jest droga, niestety bolesna, trudna i są ofiary. Brakującym składnikiem była otwartość. Dzisiaj to już wiem i właśnie to, realnie mnie ubogaca!
Nr 5 – BAW SIĘ FIRMĄ
– jak się czujesz, kiedy to czytasz? Zdecydowałeś się na własny biznes – bo? Jeżeli chcesz zarobić duże pieniądze, to pewnie Ci się uda. Pytanie tylko – jakim kosztem?
Pieniądz, kiedy stanowi cel sam w sobie, nie daje radości (mnie nie dał). Natomiast tylko taka wizja biznesu wpływa na samopoczucie, zdrowie, permanentny brak czasu, stres. Tak, byłem taki! Stawiałem sobie cele na każdy rok. Jeżeli to u Ciebie działa, to ok.
Zachowaj sobie ten tekst proszę i wróć do niego za 3, 5 i 7 lat. I wtedy daj znać czy nadal działa?
Osobiście od kilku miesięcy bawię się prowadzeniem firmy. Z radością eksperymentuję, sprawdzam i doświadczam w zakresie relacji z klientami, prowadzenia zespołu, planowania, polityki finansowej, motywowania ludzi. Tak, ponoszę przy tym ryzyko, które oceniłem jako spore. I przyjąłem potencjalne konsekwencje ponieważ część mnie mówi, że to będzie coś pięknego. Dzięki takiemu podejściu rzadko odczuwam stres.
Radość, ekscytacja – tak! Strach? TAK! Boję się, przecież żyję z tego biznesu. Wróćmy do otwartości – ta pomaga również tutaj. Dzisiaj się bawię, tu i teraz czerpię radość z robienie tego co robię, i jak to robię. Zachęcam Cię do tego mało znanego sposobu prowadzenia firmy. U mnie to działa. Są efekty na wszystkich polach i we wszystkich ważnych wymiarach.
Odważnie, w oparciu o przygotowanie, ludzi, wizję i otwartość konsekwentnie bawię się firmą. I jak w każdej zabawie – uczę się, biznesu, firmy, życia i wiele o sobie oraz innych ludziach. To wszystko daje mi ogromne korzyści. Zabawa bywa pożyteczna.
Zapraszam Cię do biznesu na swój, na Twój sposób. Kieruj się intuicją, pytaj doświadczonych (ale nie ulegaj im!) a po sporą dawkę wiedzy zapraszam na organizowane przez ITN szkolenia z dofinansowaniem. Spotkajmy się, porozmawiajmy, zachęcam do współpracy!
#
Tymoteusz Niemiec | ITN Consulting
