Komplementy. Któż nie lubi ich otrzymywać, któż nie lubi ich wyrażać, zwłaszcza pod adresem osoby cenionej, lubianej, kochanej czy choćby takiej, która wywiera na nas pozytywne wrażenie? Ich otrzymywanie i komunikowanie uczyniłoby świat piękniejszym, bezinteresownie cudownym — aż chce się podsumować, prawda? No właśnie, pytanie tylko, czy komplementy są aż tak bezinteresowne, jak mogłoby się to wydawać, i czy faktycznie mają – poza merkantylny charakter?
Wyjaśnię, zanim wejdziesz w lekturę artykułu, że popełniam go dla pewnej prowokacji. Nie chcę negować wartości komplementów. Chcę tylko zwrócić Twoją uwagę (przy okazji komplementów) — na rzecz, na zjawisko, chyba o wiele ważniejsze. Zainspirować Cię do przemyśleń i refleksji nad tym, co tak naprawdę napędza relacje ludzkie i czyni świat, w swoim efekcie takim, jakim jest i jakim go na co dzień doświadczamy. Być może znajdziesz sposób, aby uczynić wszystko to — lepszym.
Powrócę do pytania — czy komplementy są bezinteresowne?
Nie, nie neguję ich szczerości, tej — w wielu przypadkach trudno im odmówić. Rzecz w tym, czy osoba, która je wypowiada czyni to altruistycznie? Śmiem wątpić. I byłoby z tym pół biedy, bo cóż tam moje twierdzenie wobec głębi uczuć i opinii w komplementach zawartych, gdyby nie… No właśnie. Ale po kolei.
Zasady współżycia społecznego, wszelkich interakcji i relacji pomiędzy ludźmi dobrze zdefiniował jakieś cztery dekady temu amerykański socjolog George Homans w swojej Teorii Wymiany.
Według jej założeń każda interakcja, relacja pomiędzy stronami (jednostkami, grupami, systemami) ma charakter transakcyjny — czyli: coś za coś. Inaczej mówiąc, każda sytuacja społeczna (a więc i biznesowa) ma „interesowny” kontekst i trudno mówić o jakimkolwiek działaniu, o jakiejkolwiek interakcji czy relacji jako w pełni bezinteresownej, czystej, wyłącznie altruistycznej. Każda relacja ma naturę transakcyjną.
Efektem, celem, ale i determinacją każdej relacji jest jakaś transakcja. Rzecz jasna nie tylko finansowa, bywa, że materialna, ale często, może nawet zazwyczaj — pozamaterialna, emocjonalna. Tym niemniej po to kreujemy z kimś relację, aby otrzymać coś, czego potrzebujemy, samemu dając i oferując to, czego ów ktoś od nas oczekuje. Choćby tym czymś miało być tylko nasze lub kogoś lepsze samopoczucie.
Dlatego każdy komplement ma relacyjny, a więc interesowny charakter. Innego mieć po prostu nie może. Prawiąc go komuś inicjujemy transakcję, w efekcie której, liczymy, że ktoś nas bardziej polubi, doceni, dostrzeże, zapamięta, pozytywnie oceni, coś stanie się prostsze, łatwiejsze, szybsze. Mamy nadzieję, że wyrażony przez nas komplement spowoduje u drugiej osoby korzystne dla nas działanie, myślenie, bądź zaniechanie działania, myślenia.
Homans w ramach Teorii Wymiany stworzył szereg twierdzeń, wśród nich twierdzenie o sukcesie, twierdzenie o deprywacji — nasyceniu i twierdzenie o agresji. Twierdzeń tych jest łącznie pięć, a zdaniem wieńczącym tę listę jest twierdzenie o racjonalności, które mówi, że jednostka z dwóch alternatywnych działań wybierze to, które daje jej największe prawdopodobieństwo osiągnięcia większej korzyści.
Oto podstawowe założenia teorii wymiany. Warto analizować pod ich kątem sytuacje biznesowe, których codziennie doświadczamy:
- o sukcesie — im częściej działanie jednostki jest nagradzane, tym bardziej prawdopodobne jest podjęcie przez nią tego działania,
- bodźcu — jeżeli w przeszłości wystąpienie określonego bodźca lub zespołu bodźców było okolicznością, w której działanie jednostki zostało nagrodzone, to tym bardziej prawdopodobne jest, że jednostka podejmie to lub podobne działanie,
- o wartości — im bardziej działanie jest dla jednostki wartościowe, tym jest prawdopodobne, że będzie ona przejawiała to działanie,
- o deprywacji-nasyceniu — im częściej w niedawnej przeszłości jednostka otrzymała określoną nagrodę, tym mniej wartościowa staje się dla niej każda następna jednostka tej nagrody,
- o frustracji-agresji — jeżeli działanie jednostki nie doprowadza do otrzymania nagrody lub jednostka otrzymała karę, której się nie spodziewała, zareaguje gniewem, a w gniewie rezultaty zachowania agresywnego będą miały wartości wynagradzające.
Także i sama psychologia społeczna mówi również o stosunkach międzyludzkich jako o stosunkach wymiany. Układy te oparte są na tzw. regule wzajemności, na mocy której jesteśmy zobowiązani do przyszłego rewanżowania się za przysługi, prezenty, dobre emocje, zaproszenia i tym podobne dobra, jakie sami otrzymaliśmy.
Według psychologów społecznych jest to jedna z ważnych zasad rządzących ludzkim postępowaniem. To zobowiązanie do rewanżu występuje chyba we wszystkich ludzkich społeczeństwach, kulturach i religiach.
Badacze mówią, że reguła ta wykształciła się po to, aby zachęcić ludzi do kontaktów opartych na wzajemnej wymianie usług — bez obawy, że dając coś drugiemu, stracimy to bezpowrotnie.
Inną postacią tej reguły jest tzw. wzajemność ustępstw, czyli: jeżeli ktoś nam idzie na rękę, to my jemu też. Dzięki temu możemy bezpiecznie jako pierwsi ustąpić komuś, bo jest on zobowiązany odpłacić nam podobnym poświęceniem. Powyższa reguła jest ważnym, o ile nie najważniejszym i najskuteczniejszym regulatorem wszelkich stosunków społecznych.
Czy interesowna formuła komplementów jest czymś złym?
Nie. Absolutnie nie! Wręcz przeciwnie. Kiedy się pojawiają, mamy dowód, iż ich dawca chce z nami wejść w relację, zainwestować w nas swoje uczucia, emocje, swoje zaangażowanie. To dobra wiadomość, bo niechybnie dowodzi, iż nasz potencjał (jakkolwiek rozumiany, prywatnie czy biznesowo) jest dla niego interesujący.
Komplementy są werbalnym znakiem tego, iż ktoś, czegoś od nas chce. I nie ma się co łudzić, iż są całkowicie bezinteresowne. A tylko od nas zależy, czy to coś dostanie oraz w zamian za co, za jaką cenę?
#
