Przychodzi menadżer do gabinetu swojego prezesa. Ten, wskazując ręką krzesło – mówi:
Pan siada kolego i mówi, tylko szybko, szybko, bo nie mam czasu, w dwóch słowach, jak jest?
Menadżer na to: szybko, w dwóch słowach? A może w trzech?
W dwóch. Odpowiada prezes i coraz bardziej zniecierpliwiony spogląda na zegarek.
Jest dobrze! Relacjonuje menadżer. Po czym wstaje i chce wyjść.
Prezesa jakby coś tchnęło, zaciekawiony zatrzymuje go jednak kolejnym pytaniem.
Chwila, chwila kolego, ten, tego, a jak byłoby w trzech słowach?
Menadżer spogląda na swojego prezesa i westchnąwszy, mówi:
W trzech słowach byłoby: Nie jest dobrze!
#